niedziela, 20 marca 2011

Rozdział 3-"Nowe"

Cześć! Długo nie pisałam,ale mam wrażenie iż tego bloga nikt nie czyta! A niech was piorun trześnie! Daje wam to co mam.
_________________________________________________
Podróż nie trwała długo. Pół godziny potem zaśadałam w powozie do szkoły. Między tymi czasami stało się coś dziwnego.Hagrida nie było. Harry wiedział chyba czemu,bo nic mu to nie przeszkadzało. "Pirszorocznych" odprowadziła jakaś szatynka-góra 19 lat. Tak więc gdy weszłam do szkoły zauwarzyłam iż owa szatynka siedzi na miejscu Hagrida. Odgadłam,że to zastępstwo. Tylko dlaczego 19 latka? Po piętnastu minutach weszli pierwszoroczniaki i jakaś blądi. Flitwick prowadził nowych uczniaków i uczennicę do Tiary Przydziału jak zwykle-truchtem by nie wpaść komuś pod nogi. Po chwili usłyszałam pierwsze nazwisko:
-Nicole Elerson.
Nowa blądynka wyszła z szeregu. Nałożyła tiarę czekając na werdykt.
-Trudne...Bardzo trudne...Nie miałam czegoś takiego od czasów...Lilianne Evans-mruczała Tiara-Och więc GRYFFINDOR!
Nasz stół wrzasnął z radości. Ja także. Tylko Harry siedział cicho, no tak. Lilianne Evans była jego matką Później poszły inne dzieciaki. Cała ceremonia trwała jeszcze pół godziny. Nicole uśadła koło mnie więc słyszałam burczenie w jej brzuchu. W końcu wszystkie maluchy były w swoich domach i McGonagall wstała:
-Drodzy Uczniowie. Na początek chcę zauwarzyć iż panna Elerson jest nową uczennicą z Polski. Angielskie nazwisko posiada po ojcu,który też jest Anglikiem,a matka Polką. Teraz coś do młodszych uczniów i...trójki starszych-McGonagall popatrzała na nas groźnie.-Wstęp do Zakazanego Lasu jest zakazany jak sama nazwa wskazuje.Cisza nocna jest po 22 godzinie,Prefekci Naczelni mogą być na korytarzu do 24. A teraz chcę wam przedstawić Anabell Slughorn. Bratanicę profesora Slughorna. Tym czasowo zastąpi ona Hagrida.  A teraz: Smacznego!-klasneła w ręce i na stole pojawiło się jedzenie. Zaczełam jeść. Zerknełam  na Nicole,nie jadła jak księrzniczka-jadła normalnie. Spojrzałam na Rona-miał gębę całą zapchaną spaghetti. Rzut okiem na Harry'ego zachłannie połykał schabowego. Oczkiem na Ginn-jadła delikatnie oburzona na widok Ronalda,a ja chciałam się z niej śmiać...
___________________________________________________________
Skończyłam! Mam nadzieję,że się podobało. Trochę kródko,ale nie miałam za bardzo weny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz